sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 3-1

Nastał wieczór. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Niebo przybierało różne odcienie pomarańczu i różu. Peter siedział na kanapie przed kominkiem i powtarzał materiał z eliksirów. Wydawało się że palenisko od czasu do czasu spluwało falą złotych iskier. Dwóch trzecioroczniaków grało w szachy, przyjaciel chłopaka, Tom, siedział na fotelu przeglądając proroka codziennego i od czasu do czasu spoglądając na Rose siedzącą na fotelu, obok sofy na której siedział Peter. Na jednej ze stron podręcznika zauważył przepis na Wywar żywej śmierci. Oburzył się wskazówkami które prawie wcale nie zgadzały się z czynnościami pełnionymi przez niego podczas warzenia tego śmiercionośnego eliksiru.
-Bzdury !-wrzasnął i wyrwał kartkę z podręcznika ciskając ją do paleniska.
Siedząca obok niego Rose spojrzała na niego ze zdziwieniem. Po chwili do pokoju wspólnego wpadł Matt z paroma innymi Gryfonami i rzucił się w kierunku dziewczyny.
-Jutro jest wypad do Hogsmeade, chciałabyś ze mną pójść ?-spytał
-Jasne-odpowiedział żeński prefekt Gryffindoru kiwając głową i pobiegł na górę do dormitorium.
Peter spojrzał na Rose wbiegającą po schodach. Widać było że coś łączyło ją z Mattem. Po chwili w pokoju wspólnym rozległ się dziewczęcy krzyk. Jedna z Gryfonek, Diana popędziła na górę sprawdzić co się dzieje. Po chwili wróciła do pokoju wspólnego.
-Co się stało ?- zapytał Peter
-Rose pośliznęła się w łazience, pomogłam jej dojść do łóżka.-odpowiedziała dziewczyna. Na młodego czarodzieja spadło jak grom z jasnego nieba poczucie senności. Nie był pewny czy uda mu się dotrzeć do męskiego dormitorium. Postanowił jednak spróbować. Wstał, lekko się chwiejąc i ruszył po schodach do góry. Udało mu się dotrzeć tam bez trudu. Runął na łóżko i usnął leżąc plackiem, twarzą wbitą w poduszkę.
Peter powoli uniósł powieki. Słońce już wstało. Za oknem padał śnieg. Spadające, białe płatki przypomniały kwiaty rozrzucane przez ponuro szare chmury. Gryfon powoli usiadł na łóżku. Przetarł oczy i przeczesał włosy dłonią. Była to niedziela. Uczniowie mogli dzisiaj sobie poleniuchować lub wybrać się do Hogsmeade. Peter wolał jednak wstać, ubrać się i przygotować do wyruszenia do pobliskiej wioski. Po chwili był gotowy. Wszyscy wokół jeszcze spali. Chłopak postanowił zrobić kawał dziewczynom. Powoli i bezszelestnie dostał się na półpiętro, wycelował różdżką w drzwi żeńskiego dormitorium i wyszeptał "Alohomora". Zamek cicho trzasnął. Peter uchylił drzwi i wsunął się do pokoju. Wszystkie dziewczyny spały. "Jęzlep" wyszeptał celując różdżką w Sylvie. Gryfon uśmiechnął się, wysunął się z powrotem na półpiętro i zamknął drzwi do dziewczęcego dormitorium.

1 komentarz:

  1. Hmm, tutaj trochę skakałeś po tematach, niestety. Jakbyś nie mógł zdecydować się o czym piszesz. Niby dużo się działo na początku, ale nic nie jest wystarczająco opisane.
    Jaki związek ma to, że Rose poślizgnęła się w łazience z tym, że na Petera "spadło jak grom z jasnego nieba poczucie senności" ?
    Poza tym na początku "Dwóch trzecioroczniaków grało w szachy, przyjaciel CHŁOPAKA, Tom, siedział na fotelu przeglądając proroka codziennego i od czasu do czasu spoglądając na Rose siedzącą na fotelu, obok sofy na której siedział CHŁOPAK." Dwa razy używasz słowa "chłopak" w jednym zdaniu, w dodatku w taki sposób, że może się pomieszać o kim mówisz. Obok sofy, na której siedział który chłopak??
    W momencie, kiedy zaczynasz opisywać poranek, kiedy Pete się budzi, powinien być akapit, a nie cięgiem, jakby usnął i od razu zaczął się budzić.
    I na koniec tak bardziej odnośnie ortografii - "Chłopak postanowił zrobić kawał dziewczyną". Jeśli masz na myśli kilka dziewczyn - dziewczynom. "dziewczyną" odnosi się do narzędnika (z kim? z czym? z dziewczyną - jedną) ;p
    I czemu akurat "Jęzlep" w Sylvię? (ę) ;p
    Mam nadzieję, że jakoś ładnie się wyjaśni w następnym rozdziale.
    Muszę przyznać, że ta notka jest gorsza niż poprzednia. ale na szczęście i lepsza niż druga ;p
    Na przyszłość nie skacz tak z tematu na temat. Po co pisać coś, czego nie zamierzasz rozwinąć w żaden sposób?
    Gdybyś fajnie opisał chociaż część z tych zagadnień wyszła by fajniejsza i dłuższa notka :D Już wolałabym, żebyś pisał dłużej (nie na czas) a lepiej ;)
    Wiem, wiem. To ja trułam, że chcę rozdział, pamiętam.
    Ach, jeśli skaczesz tak z jesieni do zimy, to zaznacz to w tekście - dla tych mniej spostrzegawczych ;p
    Próbuję tak znaleźć jakiś pozytyw... i mam :D OPISY :D nie są jeszcze idealne, ale i tak są niesamowite :D

    OdpowiedzUsuń